How mekong river got us again – viantine

sprzedawcy mango

sprzedawcy mango

Viantine. Straszne miasto. Brudne, duszne, pelne watow ( buddyjskich swiatyn), ktorych po trochu mamy juz dosc, a za wstep do ktorych do tego – nalezy tu placic! Nic wiecej nie ma do zobaczenia – nie w miescie. Albo przynajmniej nam sie tego nie udalo znalezc. Mekong? Udalo nam sie go zobaczyc gdzies w oddali – struzka wody schowana za polem budowy. Ponoc buduja tam park – maja skonczyc pod koniec tego roku – wiec kto wie – moze jeszcze bedzie ladnie. Ale my na ten czas nie trafilismy.

Viantiene

Viantiene

Po luang prabang, ktore nam sie bardzo spodobalo bylismy bardzo zawiedzeni. Po wioskach, ktore widzielismy po drodze do luang prabang – bylismy bardzo zawiedzeni. Ale trudno. Takie bywaja stolice. Jednakze chcielismy zobaczyc jeszcze wiecej laosu. Bylismy tu, wiec chcielismy go lepiej poczuc. Ponoc okolice viantine mialy byc przepiekne. Mimo, ze zostalo nam juz niewiele czasu, postanowilismy nastepnego dnia wynajac skuter i zwiedzic park budd i okolice. Zgubic sie w okolicznych wioskach. Tak jednak sie nie mialo stac…

widok na mekong

widok na mekong

13.03.2010 sobota

Comments are closed.