Ostatnio za malo sypiamy. Juz oboje zaczynamy tesknic za tym rzeczywistym miesiacem miodowym gdzie mozna sie wylegiwac pol dnia w lozku (albo na plazy), o niczym nie myslec, niczym sie nie stresowac tylko byc razem i cieszyc sie swoim swiezym malzenstwem. Dazymy do tego z coraz wieksza zawzietscia i coraz bardziej zgodnie tymczasem jednak sypiamy malo.
Przez granice Meksykanska udalo nam sie nielegalnie przeprawic dwa dni temu. Przeplynelismy lodka wczesnie rano przez rzeke i hop. Nagle znalezlismy sie w Guatemali. Potem troche sie zamieszalo i bardzo uprzejmi guatemalczycy zamiast na publiczny autobus zaprowadzili nas na turystyczny. Tym razem dalismy sie wrobic (turystyczne autobusy sa drozsze i wcale nie koniecznie lepsze), dostalismy pieczatke wjazdu do Guatemali (tymczasem wiec legalnie jestemy w obu: Meksyku i Guatemali) i po dosc dlugiej i meczacej podrozy (zaledwie czesc drogi byla po asfalcie) dotarlismy do Flores – miasta polozonego na wyspie. Nie zabawiajac tam jednak dlugo wsiedlismy w kolejny autobus zeby dotrzec do Remate. Wies polozona nad jeziorem, ale juz w niedalekiej odleglosci od ruin w Tikal gdzie chcielismy dotrzec z samego rana nastepnego dnia (czyli dzisiaj). Wykapalismy sie w jeziorze, zjedlismy i padlismy wyczerpani do lozek.
Pobodka o 5:00 rano. Czemu? Tj, czemu tak wczesnie? Wg. wszystkich naszych informatorow w tych godzinach wlasnie powinno zwiedzac sie Tikal. Wczesnie, aby jeszcze nie bylo goraco, wczesnie aby moc jeszcze zobaczyc bogactwo zwierzat mieszkajacych w jungli. No i zwleklismy sie z lozek i pojechalismy.
Myslelismy ze Palenque bylo w Jungli, ale jak zobaczylismy Tikal, to przekonalismy sie czym na prawde jest jungla. To miejsce bylo w samym jej sercu! Lekko tylko i nie wszystkie piramidy zostaly jeszcze odnowione. Poza tym niektore z nich byly w sporych odleglosciach od siebie, wiec mielismy mozliwosc spacerowania i dzieki Bogu turystow wcale nie bylo tak duzo jak balismy sie, ze moze byc. Widzielismy malpy i tarantule i mnostwo pomaranczowych stonog. Byly i liany zwisajace z wysokich drzew i palm. Zostalismy tam do godziny 2:00 i gdy zrobilo sie goraco bylismy zdziwieni, ze miedzy drzewami wcale nie dalo sie tego za bardzo odczuc. Jedynie troche pogryzly nas komary (mimo, ze zastosowalismy srodki przeciw nim).
O piramidach nie bede tym razem opowiadac duzo. Byly bardzo niesamowite, wybudowywane do ok 700 roku. Potem to miasto zaczelo wymierac na rzecz innych rozbudowujacych sie miast. Bardzo dlugo nikt nie interestowal sie jego pozostalosciami i dopiero w XIX wieku przyjechali pierwsi archeolodzy. Zrobilo na nas to miejsce duze wrazenie wlaczajc w to zarowno pieramidy i historie pozostalosc po kulturze majow jak i sama Dzungla.
Na popoludnie i wieczor wrocilismy do Flores. Przeszlismy sie po jego nabrzeznych ulicach. Jutro ruszamy do Belize! Belize, morze karaibskie, plaza i… mamy nadzieje, ze nasz dlugo wyczekiwany odpoczynek! 😀
pozdrawiamy Was wszystkich bardzo goraco, a zwlaszcza Marcie skladamyzyczenia imieninowe (mimo, ze u nas jest jeszcze 28, w Europie juz wstaje slonce 29.07 😉 bowiem miedzy nami jest 8 godzin roznicy)