Mexico City – po raz ostatni

Deszcz? Mówiliśmy kiedyś coś o deszczu? Dzisiaj pogoda byla prześliczna! Trochę głupio się przyznać, ale tak bardzo się tego nie spodziewaliśmy, że się trochę spaliliśmy.

Pojechaliśmy dzisiaj do piramid Teotihuacán.  Zrobiły na nas ogromne wrażenie! Mieszkający tam do 600/800 roku ludzie budowli nie tylko piramidy, ale nawet piętrowe domy. Na najwyższej z piramid zrobiliśmy krótką przerwę jedząc przepyszne lokalne owoce (nie możemy zrozumieć czemu niektórym nie smakuje meksykańskie jedzenie!)

Kaktusy

piramida w Teotihuacán

Po powrocie spróbowaliśmy lokalnego piwa, albo raczej normalnego piwa z dodatkiem limonki, pieprzu i oszronione solą i chili. Miało ciekawy smak, może jeszcze kiedyś spróbujemy. Bartek zachwycał się smakiem lokalnego hamburgera, oczywiście na ostro, a Majka skosztowała azteckiej zupki pomidorowej (też na ostro). Planujemy jeszcze dzisiaj wziąć udzial we wspólnym gotowaniu enchiladas w naszym hostelu – trzymajcie kciuki! może nam się uda!

Comments are closed.