Troche wczoraj wpadlismy w poploch.. jeszcze tyle rzeczy trzeba zrobic… i nie mowie o samej wyprawie… jeszcze praca nas goni.. nie chce wypuscic ze swoich szponow.. wciac wymysla nowe rzeczy… wciaz przedstawia nowe sprawy, ktorych wczesniej nie moglismy przewidziec…
Ale bedzie dobrze.. musi byc dobrze.. pierwsze dwie noce w Bangkoku mamy zarezerwowane – w najgorszym wypadku dalszy plan bedziemy robic na zywiol… moze tak bedzie zabawniej?? 🙂 Cieszymy sie, ze w koncu bedziemy troche razem… bez zadnych stresow – na to mamy nadzieje w kazdym razie… 🙂